And nothing else matters, czyli o gitarowym...
Dobra, ale do rzeczy :) Byłem u Piotrka w konkretnej sprawie, mianowicie na samym początku stycznia poprosiłem go o pomoc w pewnym przedsięwzięciu. Chodziło o przygotowanie gitary (z której korzystała kiedyś moja siostra) na moje potrzeby – piszę prawą ręką, ale gram jak osoba leworęczna, więc zachodziła potrzeba przełożenia strun w odwrotnej kolejności. Ponieważ jednak jest to operacja delikatna, a ja się na niej nie znam, poprosiłem o pomoc Piotrka, który nie dość, że gra na gitarze, to ma także własny zespół muzyczny.
Niestety z powodu m.in. mojej choroby (pisałem o tym tydzień temu) oraz nawału zajęć pod koniec pierwszego semestru nauki, dopiero wczoraj znalazłem chwilę czasu, żeby wpaść do Piotrka po gitarę i wreszcie rozpocząć granie na porządnym instrumencie ;) Rzeczywistość przeszła moje oczekiwania, bowiem Piotrek nie tylko wymienił struny (co okazało się koniecznością, ponieważ w trakcie pierwszego podejścia druga struna basowa pękła), ale także obniżył wysokość strun, dzięki czemu znajdują się teraz niżej na gryfie i łatwiej jest dociskać je do progów. Poza tym obecnie struny basowe są metalowe, zaś wiolinowe nylonowe, dzięki czemu także znacząco poprawił się komfort gry. Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony innowacjami wprowadzonymi przez Piotrka.
Teraz z kolei przyszła pora na porządne rozpoczęcie nauki gry. Jak na razie ćwiczę ułożenie rąk, pojedyncze akordy czy nieskomplikowane przygrywki. Mam jednak nadzieję, że z drobną pomocą Piotrka oraz mojej siostry (muszę się jej zapytać, czy jeszcze nie zapomniała, jak się gra na gitarze :P ) uda mi się osiągnąć w miarę porządny poziom umiejętności.
Dodaj komentarz