• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

•••:: My love, my story, my passions... It's just my life - the Lupus' blog ::•••

Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności... Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)

Kategorie postów

  • multimedia (2)
  • specjalne (5)
  • życie (49)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Astronomia
    • Astro Forum
    • Astronoce.pl
    • Astronomia.pl
  • Geografia i meteorologia
    • IMGW
    • Meteo ICM
  • Moje strony
    • Fotoblog
    • Vertiser's Video

Kategoria

życie

< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >

Po trochu o wszystkim

Dzisiaj po raz kolejny już odwiedzi mnie Mariusz. Mój dobry znajomy i przyjaciel od czasów gimnazjalnych. Znamy się już prawie 10 lat, i im dłużej trwa nasza przyjaźń, tym bardziej cieszę się, że mam znajomego, którego poznałem tak wcześnie - ktoś kiedyś powiedział, że im jesteśmy starsi, tym bardziej potrzebujemy przyjaciół, którzy znali nas od małego, i jest to prawda. Poza Mariuszem, moimi dobrymi przyjaciółmi bądź znajomymi z dawnych czasów są jeszcze: Dawid, mój kuzyn, mieszkający w, studiuje na Politechnice; Tomek, mój serdeczny przyjaciel i powiernik problemów, mieszkająy obecnie w Lublinie.

To naprawdę wspaniałe, że na tych troje przyjaciół mogę liczyć w każdej sytuacji, i że zawsze, gdy się widujemy, panuje serdeczna i twórcza atmosfera. Mam szczerą nadzieję, że będziemy się widywać w takim gronie jeszcze wiele, wiele razy. A dzisiaj z Mariuszem zamierzamy obejrzeć film Paranormal Activity 3. jedynka była bardzo dobra, naprawde przerażała, dwójka była gorsza, ciekawe zatem co przyniesie cęść trzecia. Oby przywróciła dobre imię całej serii i okazała się tak samo dobra, jak początek.

12 listopada 2011   Dodaj komentarz
życie  

Lord of the Dance

Dzisiaj po raz pierwszy od dwóch lat i po raz trzeci w życiu miałem okazję zobaczyć na żywo wspaniały spektakl muzyki, tańca i uczuć znany wszystkim jako Lord of the Dance. Dwa poprzednie występy miały miejsce w marcu 2008 i 2009 roku w Sali Kongresowej, tym razem występ odbył się na Warszawskim Torwarze.

Są takie chwile, dla których warto żyć. Jedną z nich jest uczestnictwo w letnim Jarmarku Jagiellońskim organizowanym w Lublinie. Drugą niewątpliwie jest obejrzenie na żywo show Michaela Flatleya Lord of the Dance. Kunszt tancerzy, wspaniała muzyka, feeria świateł, barw, a przede wszystkim atmosfera. Atmosfera, której nie da się opisać - tam po prostu trzeba być. Mam to szczęście, że za każdym razem mogłem wszystko podziwiać razem z moją ukochaną Siostrzyczką Kasią. To naprawdę wspaniały człowiek, cudowny, otwarty na innych, wyrozumiały, zawsze serdeczny i uczynny. Dzięki mojej Siostrze ten wieczór był naprawdę wyjątkowy

W porównaniu do dwóch poprzednich lat, scena była nieco większa (w końcu miejsce, w którym odbywało się wydarzenie też było większe), jednak tancerzy, podobnie jak wówczas, było 25-30. Tym razem ekipa była wyraźnie młodsza i chudsza, nie zawsze jednak ich werwa i entuzjazm był taki sam jak poprzedników. Niemniej dzisiejszy wieczór był jednym z najlepszych w ciągu ostatnich kilku lat. Kiedy następnym razem będzie okazja, obydwoje z Siostrą ponownie wybierzemy się na spektakl.

17 marca 2011   Dodaj komentarz
życie   specjalne  

Hmm...

Co by tu ciekawego napisać?

W sumie nie dzieje się nic ciekawego. Sesja zakończona. Wyniki ostatniego egzaminu za tydzień. 

Tyle.

31 stycznia 2011   Dodaj komentarz
życie  

Autumn time

 

Jesień na dobre zadomowiła się w naszych domach. Niebawem spadnie pierwszy śnieg, mróz wyrysuje bajeczne wzory na szybach, a my będziemy siedzieć w domowym zaciszu, rozkoszować się ciepłem ognia w kominku i, siedząc w swoim ulubionym fotelu, beztrosko popijać gorące kakao lub kawę. Jednakże, zanim to nastąpi, czeka nas wiele, wiele pracy, nauki i innych obowiązków. Obowiązków, które niestety mają pierwszeństwo przed przyjemnością.

Nie wiem, jakie są to obowiązki u was, u mnie natomiast, w około dwóch trzecich wiążą się ze studiami – a konkretniej – ostatnim rokiem licencjatu, w jednej trzeciej natomiast dotyczą życia prywatnego i zawodowego. W życiu prywatnym, od przeszło czterech miesięcy nie jestem już samotny, mało tego – mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem w stanie powiedzieć coś takiego z czystym sumieniem, dlatego teraz tym większa jest moja radość. Jeżeli zaś chodzi o życie zawodowe, to, z uwagi na powszechny wśród studentów brak lub niedomiar funduszy, wykonuję rozmaite zlecenia, związane z informatyką, grafiką komputerową, fotografią i pokrewnymi dziedzinami. Nie mam dużego ruchu, ani zarobku, jednakże lepsze to niż nic i całkowita bierność.

Licencjat... licencjat... Związany jest z geografią, a konkretniej, z klimatologią. Tematu pracy nie określiłem jeszcze jednoznacznie, jednak jest to kwestia co najwyżej kilku tygodni. Na razie zbieram siły przed rozpoczęciem „pracy twórczej”, czy jak inaczej mogę nazwać pisanie pracy dyplomowej ;)

29 października 2010   Komentarze (1)
życie  

Out of Nothing

Wakacje mijają. I są to jedne z najszczęśliwszych wakacji w moim życiu ;) Po pierwsze, przeżyłem wspaniałe dwa tygodnie terenowych praktyk na studiach – przez kilkanaście dni poznawaliśmy uroki Niecki Nidziańskiej i otaczających ją wzniesień. Było masę geograficznej pracy, ale przede wszystkim, dużo, dużo przygody i dobrej zabawy połączonej z nauką. Jutro opiszę wszystko dokładniej ;)

29 sierpnia 2010   Dodaj komentarz
życie  
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >
Lupus | Blogi