• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

•••:: My love, my story, my passions... It's just my life - the Lupus' blog ::•••

Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności... Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)

Kategorie postów

  • multimedia (2)
  • specjalne (5)
  • życie (49)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Astronomia
    • Astro Forum
    • Astronoce.pl
    • Astronomia.pl
  • Geografia i meteorologia
    • IMGW
    • Meteo ICM
  • Moje strony
    • Fotoblog
    • Vertiser's Video

Kategoria

życie, strona 8

< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >

Epistoła do zakochanych

Epistoła do zakochanych

Do was dziś należy cały świat,
na trzy księżyce klnę się, moi drodzy -
o, świerszcz na moście kwili, a ten kwiat
oddech wasz z oddechem łączy nocy.

Tyle gwiazd zaczęło swe spadanie!
Jak mały bąk zza węglą sierpień patrzy,
Rzućcie kwiat, choćby najmniejszy dla niej.
Rzuććie kwiat, ta noc dziś dla was tańczy.

Konstanty Ildefons Gałczyński, "Epistoła do zakochanych"

W piątkowy wieczór miałem bal studniówkowy. Było super :)
13 stycznia 2008   Komentarze (1)
życie   epistols  

Zapomniane bestie z Eldu

Chciałem coś napisać 31-go grudnia, ale już zaczęty spójny i logiczny tekst rozprysł się na tysiące odłamków, niby szklana tafla upadająca na ziemię. A ponieważ nigdy nie uda się pozbierać wszystkich szklanych odłamków, ja również zrezygnowałem z prób odtwarzania tego, co chciałem wtedy wyrazić, gdyż efekt końcowy nawet w połowie nie byłby taki, jak bym pragnął. Następną próbę podjąłem pierwszego stycznia, z zamiarem publikacji notki noworocznej, ale znowu z kilku przyczyn nic nie wyszło. Ponieważ jednak do trzech razy sztuka, postanowiłem spróbować dzisiaj po raz trzeci, mając cichą nadzieję, że tym razem nie załamię się, nie będę próbował wyrzucić komputera (stacjonarnego) przez okno na pierwszym piętrze ani nie zrobię niczego podobnego.

Smutno mi. Mimo, że sylwester udał się znakomicie, że przez cały czas ferii świątecznych całkiem dobrze się bawiłem, smutno mi. Cholera jasna! Przecież to bez sensu! Zawsze po jakichś fajnych, sympatycznych zdarzeniach w moim życiu przychodzi okres, kiedy łapię „doła psychicznego”. Kiedyś była to prawidłowość, teraz staje się już niemal regułą. I martwi mnie to, bo zauważyłem, że aby uniknąć późniejszych załamań psychicznych, staram się unikać rzeczy, które je powodują – w tym wypadku spotkań ze znajomymi. To nie jest dobre rozwiązane, ale to zarazem jedyne rozwiązanie które pozwala mi w miarę normalnie funkcjonować.

W dodatku za 6 dni mam studniówkę. Nie jest to dla mnie optymistyczne wydarzenie, bo wiem że w obecnym stanie raczej nie będę potrafił cieszyć się z niego tak, jak niby powinienem. Nie wiem, jak się wszystko potoczy, ale boję się, że będzie źle. Bardzo źle. Co gorsza, nie mam zielonego pojęcia, co zrobi, aby było chociaż odrobinkę lepiej. Czasami nie mam siły nad tym myśleć. Albo mam siły, lecz za bardzo się boję. Można to porównać do anegdoty z książki „Zapomniane bestie z Eldu” (niestety nie pamiętam nazwiska autorki): bohater został uderzony (nie pamiętam czym, chyba kamieniem, ale zmyślał nie będę) tak, że jego oko wywróciło się do wnętrza czaszki i patrzyło na jego duszę. Bohater umarł od widoku tego, co tam zobaczył. Brrr!

[Wojownik] Nie osądza cierpień innych ludzi. Maleńki drobiazg – który dla niego jest bez znaczenia – może rozpętać burzę, która drzemała w duszy jego brata. Wojownik szanuje ból bliskich i nie próbuje porównywać go ze swoim. Kielich rozpaczy każdego człowieka jest innego rozmiaru.
Paulo Coelho, „Podręcznik Wojownika Światła”
05 stycznia 2008   Komentarze (1)
życie   smutek   wszystko i nic  

Moja Opowieść Wigilijna

Święta... Co znaczy to słowo?

Czy to dwa dni siedzenia przed telewizorem i oglądania „rewelacyjnych”, „pasjonujących”, „niesamowitych” hitów filmowych?

Czy to dwa dni spędzone na pochłanianiu olbrzymich ilości jedzenia podczas „kreatywnych” spotkań z bliższą i dalszą rodziną?

CZYM SĄ ŚWIĘTA?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

Ubiegłej nocy umarła babcia mojego serdecznego przyjaciela. Kilkanaście dni temu umarła mama innej osoby, którą znam.
Ponad osiemnaście lat temu umarł mój brat.

Nawet nie wiem, czy wierzę w święta...

To naprawdę dziwne uczucie, kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że pewne rzeczy nie powrócą. Nie da się cofnąć czasu, niezależnie od wszystkiego, nie da się.

Ale można powrócić... Nie cofać czasu, ale samemu powrócić do chwil, które były szczęśliwe. Tak bardzo chciałbym do nich powrócić. Tyle, że... one nie mogły być szczęśliwe.

Teraz jestem szczęśliwy, przynajmniej w większej części. I gorąco pragnę, by tak pozostało...

Niech poniższy tekst będzie moją Opowieścią Wigilijną:

(Tekst ten pochodzi z książki „Demon i panna Prym” Paulo Coelho)

Ostatnia wieczerza Jezusa z uczniami, namalowana przez Leonarda da Vinci. Tworząc to dzieło, Leonardo da Vinci natknął sie na pewną trudność. Musiał namalować Dobro pod postacią Jezusa oraz zło pod postacią Judasza - przyjaciela, który zdradza go podczas ostatniej wieczerzy. Malarz zmuszony był przerwać prace, gdyż poszukiwał modeli doskonałych. Pewnego dnia w czasie występu chóru chłopięcego, dostrzegł w jednym ze śpiewaków idealne uosobienie Chrystusa. Zaprosił go do swojej pracowni i wykonał kilka szkiców. Minęły trzy lata. Ostatnia wieczerza była prawie gotowa, jednak Leonardo wciąż nie znalazł idealnego modelu Judasza. Kardynał zaczął naciskać, żądając, by mistrz jak najszybciej ukończył obraz. Pewnego dnia, po wielu tygodniach poszukiwań, malarz znalazł w rynsztoku przedwcześnie podstarzałego młodzieńca, obdartego i pijanego w sztok. Z trudem udało mu sie nakłonić swoich uczniów, by zabrali go prosto do kościoła, ponieważ nie miał już czasu na szkicowanie. Zaniesiono zdezorientowanego nędzarza do świątyni. Uczniowie podtrzymywali go, podczas gdy Leonardo nanosił na fresk rysy wyrażające okrucieństwo, grzech, samolubność, tak wyraziście malujące się na tej twarzy. W tym czasie żebrak nieco otrzeźwiał. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą malowidło.
- Widziałem już ten obraz! - wykrzyknął z przerażeniem.
- Kiedy? - zapytał zaskoczony mistrz.
- Przed trzema laty, zanim wszystko straciłem. Śpiewałem wtedy w chórze, moje życie było pełne marzeń i pewien artysta poprosił mnie, abym mu pozował do postaci Jezusa.

26 grudnia 2007   Komentarze (2)
życie   specjalne   opowiesc  

the big R as Return

Ostatnio bardzo długo nie było mnie na blogu. Spowodowane to było różnymi sprawami, w większości osobistymi, lecz także nauką do zbliżających się egzaminów. Poza tym miałem coś na pograniczu załamania nerwowego i depresji, z czego tylko częściowo udało mi się wyswobodzić. Do tej pory mam problemy, kiedy napada mnie ten paskudny, szary, melancholijny nastrój sprzyjający nawrotowi depresji. Jednakże, pocieszam się myślą o nadchodzącej przerwie świątecznej. Liczę na to, że kilkunastodniowy pobyt wśród bliskich na pewno dobrze mi zrobi.

Postaram się teraz pisać częściej, jednak nie mogę niczego obiecać, gdyż bardzo często po powrocie z zajęć nie mam nawet czasu, aby włączyć komputer (chyba, że w celach czysto „służbowych”, przy poszukiwaniu informacji na jakiś naukowy temat). Dlatego proszę o zrozumienie.

Na dzisiaj to by było na tyle, ponieważ na domiar złego rozchorowałem się i strasznie kiepsko się teraz czuję. Może jutro, jak wypocznę i wyśpię się, będę w stanie napisać coś więcej i zarazem używać nieco bardziej logicznych struktur zdaniowych. Pozdrowienia dla wszystkich...

14 grudnia 2007   Komentarze (1)
życie   bigr  

"Skrzywdzisz tego, kogo za bardzo pokochasz..."...

Niebieskie z czarnym

W miłości każdej zawsze cokolwiek z przekory
zakochani czasem brzęczą na siebie jak trzmiele
choć podobno do nieba wpuszczają parami
do piekła pojedynczo bo tam separatki
z świętością moją kłopot bo chyba przeze mnie
mój Stróż Anioł ma stale jedno pióro ciemne
zwierzęta także różne bo gorsze i lepsze
owcę solą uraczysz a indyczkę pieprzem
jeśli jest Kain musi być i Abel
w raju Adam solidny a niepewna Ewa
połącz niebieskie z czarnym będzie barwa szara
co czasem przypomina pobożność bez gustu
skrzywdzisz tego kogo za bardzo pokochasz

nie udaje się wiara bez diabła i Boga


ks. Jan Twardowski

24 listopada 2007   Komentarze (1)
życie   wiersze  
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >
Lupus | Blogi