Autumn time
Jesień na dobre zadomowiła się w naszych domach. Niebawem spadnie pierwszy śnieg, mróz wyrysuje bajeczne wzory na szybach, a my będziemy siedzieć w domowym zaciszu, rozkoszować się ciepłem ognia w kominku i, siedząc w swoim ulubionym fotelu, beztrosko popijać gorące kakao lub kawę. Jednakże, zanim to nastąpi, czeka nas wiele, wiele pracy, nauki i innych obowiązków. Obowiązków, które niestety mają pierwszeństwo przed przyjemnością.
Nie wiem, jakie są to obowiązki u was, u mnie natomiast, w około dwóch trzecich wiążą się ze studiami – a konkretniej – ostatnim rokiem licencjatu, w jednej trzeciej natomiast dotyczą życia prywatnego i zawodowego. W życiu prywatnym, od przeszło czterech miesięcy nie jestem już samotny, mało tego – mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem w stanie powiedzieć coś takiego z czystym sumieniem, dlatego teraz tym większa jest moja radość. Jeżeli zaś chodzi o życie zawodowe, to, z uwagi na powszechny wśród studentów brak lub niedomiar funduszy, wykonuję rozmaite zlecenia, związane z informatyką, grafiką komputerową, fotografią i pokrewnymi dziedzinami. Nie mam dużego ruchu, ani zarobku, jednakże lepsze to niż nic i całkowita bierność.
Licencjat... licencjat... Związany jest z geografią, a konkretniej, z klimatologią. Tematu pracy nie określiłem jeszcze jednoznacznie, jednak jest to kwestia co najwyżej kilku tygodni. Na razie zbieram siły przed rozpoczęciem „pracy twórczej”, czy jak inaczej mogę nazwać pisanie pracy dyplomowej ;)
Dodaj komentarz