Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności...
Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)
Dzisiaj byliśmy świadkami bardzo fajnego meczu charytatywnego pomiędzy uczniami naszej szkoły a nauczycielami. Mimo, że spotkanie było bardzo długie (trwało ponad trzy godziny, bo drużyny grały w systemie każdy z każdym) to jednak warto było oglądać w akcji m.in. naszych sorów od w-fu, matematyki czy nawet... księdza, który był najlepszym graczem całego spotkania (strzelił siedem bramek, z czego sześć zostało uznanych i został królem strzelców)! Naprawdę emocje były niesamowite, podsycane dodatkowo przez pomysłowe uwagi komentatora i spontaniczne reakcje widzów w szczególnie widowiskowych momentach gry. Było warto zapłacić dwa złote ;)
Na razie nie napiszę nic więcej, bo pomimo stosunkowo lekkiego tygodnia pod względem nauki, jestem wymęczony z powodu konieczności ciężkiej pracy umysłowej.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz