O czymś, co nigdy nie powinno mieć miejsca...
Wczorajszy ósmy marca powinien być wg mnie świętowany klasycznie. Niestety życie pokazało, że trzech debili z mojej klasy uważało za punkt honoru w ten szczególny dzień wprawić w zażenowanie wszystkie dziewczyny w naszej klasie i przy okazji także wychowawczynię. Otóż każda dziewczyna z naszej klasy dostała od nich po bananie włożonym w prezerwatywę i zawiązanym wstążeczką :-/ kompletna paranoja! Na dodatek jeszcze upierali się, że prezent ten jest w imieniu wszystkich mężczyzn, podczas gdy był to pomysł dwójki z nich (trzeci dolepił się do niego na chama, licząc na oklaski i poparcie, był natomiast smutny, kiedy okazało się, że zdecydowanej większości klasy ten pomysł raczej nie przypadł do gustu). Ja byłem tym po prostu zażenowany, gdyż absolutnie nie zgodziłbym się na kupno takiego prezentu; niestety nie miałem o tym zielonego pojęcia, gdyż dwójka w/w idiotów najwyraźniej nie ujawniała swoich planów do samego końca licząc na większe wrażenie. Najbardziej jednak czułem się głupio w stosunku do Marty, gdyż przecież taki „prezent” nie licuje chyba z godnością jakiejkolwiek kobiety... Na szczęście kiedy tylko dowiedziałem się o akcji tych debili, powiedziałem Marcie, że nie mam z tym nic wspólnego i naprawdę nie mogłem nic zrobić, aby zapobiec tej niewyobrażalnej głupocie. Poza tym miałem dla Marty własny prezent, który był niewątpliwie dużo przyjemniejszy (sukulent + czekolada), nawet jeżeli nie był tak „oryginalny” jak wyczyn z bananem i gumką. Szkoda tylko, że w wypadku niektórych głupota postępuje z wiekiem, zamiast się cofać. Pozostawiam całą sytuację bez dalszego komentarza.
Dodaj komentarz