• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

•••:: My love, my story, my passions... It's just my life - the Lupus' blog ::•••

Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności... Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)

Kategorie postów

  • multimedia (2)
  • specjalne (5)
  • życie (49)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Astronomia
    • Astro Forum
    • Astronoce.pl
    • Astronomia.pl
  • Geografia i meteorologia
    • IMGW
    • Meteo ICM
  • Moje strony
    • Fotoblog
    • Vertiser's Video

Ślub... ...

Pierwsze dwa tygodnie nauki za pasem. Podobno najtrudniejsze są początki, więc żywię szczególną nadzieję, że im dalej znajdę się w gąszczu edukacyjnej zmory, reform, bałaganu i burdelu, tym lżejsza będzie nauka sama w sobie. Nie wiem, czy nie jest to przypadkiem nadzieja głupców, ale zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Nie będę nawet częściowo zajmował się problematyką bałaganu oświatowego, gdyż ani minister edukacji, ani nikt z rządu nie jest godny poświecenia mojego cennego czasu ;)

Przedwczoraj dostałem zaproszenie na ślub mojego brata ciotecznego. Całkiem fajna sprawa, biorąc pod uwagę fakt, że dopiero wtedy po raz pierwszy zobaczyłem na własne oczy jego narzeczoną – jak do tej pory prawie nigdy nie pokazywał się z nią na żadnych spotkaniach rodzinnych ani familijnych uroczystościach. Ale z drugiej strony wcale mu się nie dziwię – nie powiem, abym był szczególnie dumny ze swojej rodziny (z wyjątkiem tej najbliższej). Ślub za dwa tygodnie, w nadchodzącą niedzielę mam spotkanie z Martą, a żeby było ciekawiej, dzień wcześniej mam zajmować się z Mariuszem dogrywaniem kilku spraw związanych z Instytutem (przeklęta pogoda, to chyba naprawdę najgorszy rok naszej działalności od czasu powstania Obserwatorium). Oczywiście przy okazji będziemy pewnie oglądać z tuzin różnych filmów na komputerze, gdyż nigdy nie możemy sobie odmówić tej przyjemności podczas spotkań w paczce znajomych :) Jutro jadę do szpitala na operację chorej nogi; mam nadzieję, że nie będą mnie tam trzymać dłużej niż godzinę, bo chyba bym oszalał, gdybym musiał potem nadrabiać całodniowe zaległości z zajęć. Sprawa jest prosta – nie chorujesz = uczysz się = nie masz zaległości. Jesteś chory = kurujesz się = nic ci to nie daje i musisz przez 5 nocy z rzędu odrabiać i nadrabiać jeden tylko dzień nieobecności. Dlatego też zdecydowanie opłaca się nie chorować.

Nie wierzę, by poezja mogła zmienić świat. Prawdziwi twórcy zła nie czytają wierszy.
Wisława Szymborska
18 września 2007   Komentarze (2)
slub  
innam
19 września 2007 o 18:10
No to trzymam kciuki za operację. Pamiętam jak sama w maturalnej klasie starałam się nic nie opuszczać, bo to faktycznie dużo znaczy...
stay_away
18 września 2007 o 22:32
Oby tylko zabrał narzeczoną na ślub :P

Dodaj komentarz

Lupus | Blogi