SZADŹ, SPRAWDZIANY I CO Z TEGO WYNIKŁO
Poniedziałek upłynął pod znakiem sprawdzianów i kartkówek. Najpierw dowiedzieliśmy się o wynikach testu z geografii (nawiasem mówiąc – kompletnie niedopracowanego; kilku zadań nie dało się rozwiązać. Pozostałe miały np. nieskończenie wiele rozwiązań albo były sformułowane niejasno). Potem szybki sprawdzian z technologii informacyjnej (przetwarzanie i obróbka grafiki komputerowej), a dwie godziny później – klasówka z chemii (dysocjacja). W sumie przewiduję oceny między 3 a 4, więc raczej nie będzie źle.
Niewątpliwie zdecydowanie pozytywną wiadomością jest fakt, że do końca tego semestru mamy nie mieć w-fu, bo nasza profesorka jest nieobecna. Nigdy nie twierdziłem, że w-f to mój ulubiony przedmiot, więc teraz tym bardziej nie narzekam – wręcz przeciwnie. Jeszcze gdyby tak nie było matmy, niemieckiego, polskiego, fizyki... ach... rozmarzyłem się ;)
W ciągu ostatniego tygodnia aż przyjemnie podróżuje się do szkoły. Wszystkie drzewa pokryła szadź. Zrobiłem kilka udanych fotek, które w najbliższym czasie opublikuję na fotoblogu, więc zachęcam do odwiedzin. Tymczasem słyszałem, że mglista i mroźna pogoda ma się utrzymać przez co najmniej 2 dni, więc zachęcam Was do wczesnego wstania i utrwalenia szadzi w obiektywie aparatu. To naprawdę cudowny widok.
Dodaj komentarz