Uroki (nie)pogody
Nie martwię się jednak tym, co nie jest pewne, ponieważ nigdy nie wiadomo, co czeka człowieka i jak odmieni się jego życie. Po prostu wierzę, że ułoży się tak, jak dla nie będzie najlepiej, nawet jeżeli sam w chwili zmian niekoniecznie będę tak uważał. Ciesz się życiem, jak najmniej ufając przyszłości.
Wyjazd z Martą, który mieliśmy zaplanowany na jeden z pierwszych tygodni sierpnia, z powodu drobnych modyfikacji postanowiliśmy przełożyć na... ostatni tydzień sierpnia. Ostatecznie, w końcu wakacje to wakacje, a znając nasze szczęście, to pogoda i tak pewnie nie będzie za ciekawa. Właśnie pogoda była naszym największym wrogiem podczas wakacyjnych obserwacji astronomicznych – kilkukrotnie musieliśmy wszystko odwoływać z powodu niekorzystnych warunków, a podczas akcji Perseidy 2007 nie byliśmy w stanie nawet poprawnie skalibrować sprzętu z powodu okropnej wówczas mgły. Tak więc skoro pogoda tak czy inaczej jest do niczego, nie zwracamy na nią specjalnej uwagi :) A na pewno będzie ciekawie, bo wprawdzie wyjeżdżamy w ostatnim tygodniu sierpnia, ale za to poszalejemy o jeden dzień dłużej. Musimy nałapać jak najwięcej pozytywnej energii, by móc przetrwać ten wprawdzie krótki, ale niezwykle intensywny rok szkolny.
Niedawno po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch tygodni przyjechała do mnie siostra z mężem (przyjechała półtora tygodnia temu, potem pojechała w góry ze szwagrem, a teraz przyjechała ponownie, by w niedzielę wrócić do siebie). Nie ukrywam, że dzięki niej w domu jest dużo weselej, bardziej żywiołowo, ale też... dużo bardziej głośno i chaotycznie niż zazwyczaj. Poza tym zawsze najłatwiej można poznać, że moja siostra przybyła w odwiedziny, po tym, że wszystkie półki i wolne płaskie przestrzenie w łazience zastawione są kosmetykami oraz kosmetyczkami, z których jedna jest większa od drugiej. Dostanie się do własnego dezodorantu czy szczoteczki do zębów rośnie do rangi skomplikowanej operacji logistycznej trwającej nieraz ponad minutę (!). Ale coś za coś – siostra przyjeżdża stosunkowo rzadko, więc mogę jej wybaczyć tymczasową zmianę zagospodarowania przestrzennego łazienki. Do czasu ;)
Cytatu nie będzie. Anię dopadła grypa :D
Też jestem po remoncie. Dwa razy miałam ostre zapalenie oskrzeli z uczulenia i bardzo podobne myśli o zapachach :) I nie napiszę Ci, "ale potem będziesz mieć pięknie", bo wiem, jak mnie to wtedy wkurzało :)
Dodaj komentarz