No subject
I znów pisze dużo później niż miałem to zrobić, ale tak już ze mną jest :)
W międzyczasie zakupiłem sobie (już dawno temu, jeszcze na początku lutego...) Harry’ego Pottera numer sześć. Aktualnie czytam go po raz drugi, a najlepsze fragmenty już po raz trzeci. Co mogę powiedzieć w tym momencie, to fakt, że Rowling bardzo, ale to bardzo obniżyła poziom. Kiedyś pisała z sercem; widać było, że sprawia jej to przyjemność. Najnowszy tom jest natomiast robiony „na odwal”, chyba tylko po to, by utrzymać ciągłość wpływów na konto. Nie wiem, czemu, ale wiele potencjalnie rozwojowych wątków, scen, które tylko czekają na wzbogacenie, zostało spłyconych albo całkowicie pominiętych. Wątek fabuły jest niesamowicie płytki, a w dodatku dużo w nim nieścisłości.
Nie będę wspominał o samych błędach tłumacza, gdyż przy pierwszym czytaniu książki naliczyłem ponad 20 błędów, nieścisłości i odstępstw od poprzednich tomów. Szkoda, że mimo takiej wielkiej kampanii reklamowej wokół premiery, wszyscy potraktowali opracowanie szóstego tomu jak nowicjusze i amatorzy, a nie profesjonalne wydawnictwo. Cóż, widać, że Media Rodzina znacznie obniża loty...
Na zewnątrz aura wybitnie niezimowa. Odwilż i powszechne roztopy utrudniają życie, a już szczególnie poruszanie się po mieście. Aż nie chce się wychodzić z domu. I pomyśleć, że jeszcze w sobotę było pięknie, ładnie i... zimno!