Żałosność
W tym tygodniu znowu muszę jechać do stolicy, tylko po to, aby pilnować robotników remontujących stancję. To wspaniałe, że dwudniowy remont został zaplanowany na dzień A, 4 dni przerwy, dzień B. Dzięki temu osoby takie jak ja, spędzające wakacje poza Warszawą, mają wspaniałą i jedyną w swoim rodzaju możliwość wydania dwukrotnie większej kwoty na dojazdy, zasilając tym samym konta przedsiębiorstw odpowiedzialnych za transport zbiorowy miejski, tudzież krajowy. Jednocześnie gwarantuje to rozrywkę permanentnie znudzonym studentom, którzy o niczym innym nie marzą, jak tylko wyrwać się z domu (w którym bywają 7 razy w roku) i powrócić do wspaniałego miasta będącego sercem tego wspaniałego kraju.
A tak na poważnie. Warszawa jest żałosna. Polska jest żałosna. Ja też jestem żałosny.