Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności...
Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)
Skończyłem czytać „Zwodniczy punkt” Dana Browna. Trzeba przyznać, że gość ma rozmach – im bliżej końca książki, tym fabuła staje się bardziej dramatyczna. Pojawiają się nawet rekiny młoty, służby specjalne i podwodny wyciek magmy. Ale nie zdradzę finału, by nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie czytali tego prawdziwego bestsellera sezonu.
Dziś w nocy razem z Mariuszem przeprowadziliśmy prawdziwą „akcję dywersyj-ną” – astronomiczną obserwację nieba. Było ciężko, ale wytrzymaliśmy prawie do końca. Tylko pomiędzy 2:50 a 3:20 zdrzemnęliśmy się chwilkę, by potem konty-nuować obchód. W sumie zanotowaliśmy obecność 8 samolotów i 3 satelitów. Ra-czej skromnie, ale nie narzekamy. Tylko trzeba się było porządnie wyspać. Dzisiaj to odrobię :-)