Remont
Nie ma to jak remont
Od dzisiejszego ranka mój dom i jego bezpośrednie otoczenie przypomina strefę zdemilitaryzowaną. Wszędzie kupa gruzu, cegieł, popiołu i sadzy, przeplatana od czasu do czasu drutami i gwoźdźmi, czasem nawet 20-centymetrowymi. Tak oto wygląda zmiana dachu…
W dodatku roboty jest tyle, że ledwo nadążamy z przygotowaniem elementów do wynoszenia na dach, a dzisiejszej nocy dachu nie ma w ogóle (na jednej czwartej całości). Dodając do tego dwie ogromne malownicze dziury, przez które można podziwiać gwiazdy (to akurat mi się podoba z uwagi na moje zainteresowanie astronomią :D) mamy prosty wniosek: zacznie padać, będzie kiepsko. Ale na szczęście póki co, nie pada; i niech tak zostanie.
Jestem ledwo ciepły. Na nogach od siódmej z minutami, na dachu od ósmej z minutami. Na ziemię powróciłem po dwudziestej. Na kilka godzin, bo jutro od rana znowu powtórka z rozrywki.
Dobrze, że za trzy tygodnie wyjazd w góry. Potrzebuję odpoczynku. Potrzebuję zmiany klimatu.
Cytat na dziś:
O milości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki.
Andrzej Sapkowski, Czas Pogardy