Wady blogów oczami weterana
Prace przy remoncie osiągnęły apogeum. Od samego rana po domu, strychu, dachu i podwórku krzątała się masa nieznanych mi ludzi. Połowa dachu została przykryta folią mającą (rzekomo) chronić strop na wypadek deszczu. Druga połowa jest nietknięta. Na szczęście, bowiem od wczesnego popołudnia rozpadało się na dobre. Robotnicy uciekli do garażu, ja z tatą do mieszkania, pies (który dzielnie kibicował nam podczas zmagań z dachem) – do budy. Została tylko folia. I deszcz. Duuuużo deszczu…
Kiedy po pół godziny okazało się, że z minuty na minutę pada coraz bardziej, ekipa sprzątnęła sprzęt i odjechała. Ja z tatą poszliśmy sprzątać, pies spał w najlepsze. Została tylko folia. I deszcz. Duuuużo deszczu…
Próbowałem dziś stworzyć konto przeznaczone na fotobloga. Niestety, żaden z testowanych przeze mnie serwisów nie spełniał rygorystycznych wymagań starego wyjadacza blogowego ;) Paradoksalnie, moje wymagania wcale nie są rygorystyczne: serwis ma być dopracowany, na blogu nie mogą być wyświetlane żadne reklamy, a autor powinien mieć możliwość dowolnego ustawiania szablonu w HTMLu. Najbliższy spełnienia tych wymagań jest blogger.com i najpewniej tam pojawi się mój fotoblog. Teraz kwestia wyboru języka (polski/angielski). Najpewniej rozwiążę ją w sposób kompromisowy – notki będą dwujęzyczne.
Swoją drogą, mimo że od 2003 roku, kiedy to po raz pierwszy założyłem bloga, serwisy blogowe wyewoluowały do poziomu narzędzi umożliwiających zarządzanie multimediami, parowanie stron i serwisów społecznościowych, a także zarządzanie wieloma dodatkowymi modułami, to jednak nadal podstawowym mankamentem są paskudne reklamy flaszowe (lub nie mniej irytujące AdSense) wciśnięte w każde wolne miejsce. Chciałbym doczekać czasów, kiedy użytkownik będzie mógł wybrać formę wyświetlania reklam, lub będzie mógł rozwiązać ten problem w najprostszy z możliwych sposobów – opłacając ich wyłączenie.
Cytat na dziś:
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.
Sokrates