Parszywe miejsce
Ferie świąteczne były wspaniałe… Aż szkoda mi teraz wracać. Naprawdę nienawidzę stolicy. Mimo, że miasto brzydkie nie jest, daje perspektywy, daje pracę, to nie spotkałem jeszcze miejsca wywołującego u mnie takie antypatie, jak Warszawa.
Trudno powiedzieć, z czym to jest związane, ale może po prostu nakładają się tutaj wszystkie rzeczy, których szczerze nie znoszę.
Co to za rzeczy? Duże zbiorowisko ludzi, wszechobecna komercja, fałsz, obłuda, pustota i prostota granicząca z prymitywizmem. Mógłbym tak wymieniać jeszcze ładnych parę linijek, ale dość powiedzieć, że każdy piątek jest dla mnie szczęśliwym dniem, bo jadę tam, gdzie wszystko jest normalne, a wartości są na właściwym miejscu. W stolicy normalne nie jest nic ani nikt.
Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy sie jakis etap w życiu. Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż to konieczne, tracimy radość i sens tego co przed nami.
Paulo Coelho, Piąta Góra