Powroty
Powoli zbliża się upragniony koniec sesji. Paradoksalnie, sesja prawie się dla mnie skończyła, zanim się jeszcze zaczęła. Został tylko jeden egzamin z astrogeografii w przyszłym tygodniu, oraz ewentualna poprawa statystyki. Jak tylko dostanę wszystkie wpisy, pakuję plecak i wracam do domu. Na całe trzy tygodnie…
Drugi semestr będzie odrobinę cięższy, ale tylko odrobinę – najważniejsze, że będzie już cieplej, widniej, przyjemniej, zatem i wytrzymać na wykładach powinno być łatwiej ;) w tym semestrze najgorsze były poniedziałkowe popołudnia i wieczory, kiedy to wielokrotnie przysypiałem na monografiach i lektoratach. Na szczęście zarówno z pierwszych jak i drugich mam już „zal”, mogę zatem odetchnąć pełniejszą piersią. A pełną odetchnę za tydzień, z kompletem wpisów w kieszeni, żeby nie zapeszać teraz.
Jak zachować pokój pozostaje, niestety, tajemnicą wojskową.
Żarko Petan