Po prostu moje życie, moje pasje, moje namiętności...
Jeśli ktoś chce, to zobaczy bloga niezaleznie od tego, co tutaj napiszę. A jeżeli ktoś nie ma ochoty wejść, to bez względu na to, co tutaj napiszę i tak mnie nie odwiedzi :)
Z ciekawości wziąłem dzisiaj jedną z największych regionalnych gazet i zacząłem czytać (wczorajsze wydanie, bo dzisiaj nie chciało mi się iść do kiosku :P). Odczuwałem potrzebę czasowego ogłupienia się. Może to się wydawać dziwne, ale już wyjaśniam, dlaczego potrzebuję tymczasowego obniżenia doraźnego poziomu IQ :) Wczoraj cały dzień spędziłem na montowaniu szablonu – kilkanaście godzin HTMLu, CSSu i tych wszystkich znaczników, kodów, itp. Od tego można dostać kręćka! A poza tym od tygodnia montuję jeszcze stronę Instytutu, co zmusza mnie do ciągłego siedzenia w tych przeklętych kodach. Nie, oczywiście nie mogli nam załatwić porządnego edytora WYSIWYG – muszę siedzieć w notepadzie ++ :/ po prostu pięknie... :(
Ale wracając do tematu, po kilku dniach monotonnej pracy (telewizora nie widziałem chyba od polowy ubiegłego tygodnia), moja wydajność znacząco spadła. Dlatego dzisiaj urządzam sobie urlop od wszelkiego wysiłku intelektualnego. Innymi słowy, odmóżdżam się. Wprawdzie czytanie gazety także zmusza do utrzymywania procesów myślowych, ale na nieporównywalnie niższym poziomie, niż te przeklęte kody, które śnią mi się po nocach.
Nie podaję nazwy gazety, żeby nie robić nikomu reklamy ;)
Strona pierwsza. Na pierwszej stronie mamy artykuł poświęcony byłym zakonnicom, które nielegalnie mieszkają w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. Pewien teatr z Gorzowa zamierza we wrześniu wystawić sztukę opartą na historii kobiet. Są liczne głosy zarówno za, jak i przeciw. Zakończenie spektaklu zostanie wybrane przez widzów – wersja „A”: byłe zakonnice zostają w klasztorze, wersja „B”: byłe zakonnice opuszczają klasztor. W bieliźnie, ponieważ wcześniej zrzucają mundurki zastępujące im habity. Zapytacie, co sądzę o tej sztuce? Nie wiem, nie mam zdania na ten temat. Może to i dobrze, że nagłaśniają taką kontrowersyjną bądź co bądź sprawę, może to źle. Niezależnie od mojej opinii, we wrześniu poznamy szczegóły spektaklu.
Strona druga. Większość strony drugiej zajmuje artykuł informujący o tym, że prawie 40% Polek nie stosuje żadnych metod antykoncepcji. Według badań międzynarodowego instytutu badawczego, tym samym plasujemy się na ostatnim miejscu w Europie pod względem stosowania różnych metod zapobiegania ciąży. Wyniki przedstawiono po opracowaniu ponad 12 tysięcy ankiet, z czego ponad tysiąc ankiet wypełniły mieszkanki naszego kraju. 6% Polek nie stosuje antykoncepcji z powodu przekonań religijnych, 25% nie potrafi powiedzieć, dlaczego się nie zabezpiecza, 24% stosuje metody „uda się/nie uda”, czyli seks przerywany oraz metody naturalne (kalendarzyki, obserwacje śluzu, itp.). Jedynie 20% Polek stosuje tabletki antykoncepcyjne. Wniosek: biorąc pod uwagę te wyniki, dziwi fakt, że Polaków jest tak mało. Ale chyba nawet wiem dlaczego: bo wszyscy wyjechali za granicę :D
Strona trzecia. Głównym tekstem strony trzeciej jest informacja, że poszkodowani w wichurze, która kilka dni temu przeszła nad regionem, otrzymają pomoc od wielu życzliwych ludzi. Ich sytuacja jest szczególnie ciężka, gdyż żona pana domu w niedzielę urodziła córeczkę i nie ma teraz do czego wrócić – ich dom został niemal zrównany z ziemią przez trąbę powietrzną. Na szczęście znalazło się kilkanaście firm oraz osób prywatnych, które chcą pomóc ofiarom tragedii. Dostarczą one m.in. łóżeczko dla noworodka, lodówkę i inne sprzęty domowe, ubrania i inne potrzebne rzeczy. Miło jest przeczytać, że jednak jeszcze trochę dobra tli się na tym świecie.
Strona czwarta. Tutaj mamy okazję przeczytać o dobrym i złym glinie. To znaczy, o dobrym i złym akwizytorze – moje przejęzyczenie ;) Ten pierwszy pracuje nadal i sprzedaje ludziom po 20 zł dwa urządzenia do masażu warte tak naprawdę 4,70 zł. W dodatku mogę się założyć, że wszystkie są Made in Czajnik. Ten drugi pracował jeszcze do niedawna, ale kiedy zaczepiani przez niego przechodnie odmawiali kupna kiczowatych urządzeń, wyzywał ich od najgorszych, przeklinał, a nawet zabierał się do bicia. Jednak ludziom się to nie podobało – po wielu skargach zły akwizytor został zwolniony, i nie będzie już uprzykrzał nikomu życia (przynajmniej do czasu, kiedy nie zatrudni go inna firma handlu obwoźnego). Natomiast dobry akwizytor pracuje nadal, sprzedając te tandetne chińskie buble z grubo ponad 100% marżą.
Strona piąta. To już ostatni prawie pełnostronicowy artykuł w tym wydaniu gazety. Informuje o tym, jak w pewnym mieście o prawie miesiąc przedłużą się roboty ziemne na jednym z najważniejszych skrzyżowań komunikacyjnych, a to dlatego, że drogowcy podczas prac spodziewali się znaleźć pod jezdnią tylko dwa kable, a znaleźli ich kilkadziesiąt. Żeby było fajniej/śmieszniej (niepotrzebne skreślić), kabli tych nie ma na żadnych planach i nie wiadomo, gdzie tak naprawdę biegną i do czego u licha służą. Moja opinia: to się dopiero nazywa włoska robota: ktoś tak skrzętnie kiedyś zakopał te kable, że do niedawna nikt nie był świadomy ich istnienia :) Pytanie tylko: kto i co ma teraz z nimi zrobić, kiedy pół miasta musi jeździć po objazdach?
Dobra, dosyć męczenia Was prasówką. Chyba za bardzo się przy tym nie odmóżdżyłem, więc idę na spacer. Na razie!
Po kilkunastu godzinach wzmożonej, intensywnej pracy, udało mi się wreszcie ustawić indywidualny szablon na moim blogu. Teraz, po paru drobnych modernizacjach, możecie go podziwiać w całej okazałości. Mam nadzieję, że spodoba się Wam i zachęci Was do dłuższego pozostania na tej stronie :)
Musiałem skopiować kod HTML szablonu z zupełnie innego serwisu, a potem strona po stronie, zmodernizować wszystkie elementy tak, żeby wstawione zmienne oraz kody pasowały do silnika blogi.pl. To było diabelnie ciężkie zadanie, a wiecie czemu? Bo w kodzie silnika zmiany szablonów blogi.pl jest błąd. Mogłem bez problemu wgrać mój szablon, ale nie da się go w żaden sposób zmodernizować, więc gdy zauważyłem jakiś błąd lub usterkę, musiałem od nowa wgrywać wszystkie poprawione kody szablonu pod nową nazwą, kasując potem starszą wersję. To nie jest wina przeglądarki internetowej (używałem dwóch różnych, z takim samym efektem) ani ustawień komputera. Bardzo proszę o komentarze pod notką, jeżeli Wam także przydarzyło się coś podobnego.
Szablon z Nagimi Aniołami wygrał m.in. z kilkoma szablonami fantasy, kilkunastoma manga/anime i kilkunastoma romantyczno-miłosnymi :) Uznałem, że będzie on najodpowiedniejszą ozdobą mojego bloga, m.in. z uwagi na swoją tajemniczość i otwartą kompozycję. Liczę na to, że spodoba się także Czytelnikom moich zapisków ;)
Jeżeli ktoś z Was zastanawia się, czy warto poświęcać cały dzień pracy na wstawienie własnego szablonu, to zapewniam Was, że naprawdę warto. W razie czego służę pomocą merytoryczną.
Od rana jest pochmurno, zimno i bardzo nieprzyjemnie. Dlatego też od rana siedzę sobie w domu, czytając wciągający horror („Pogoń za wampirem” M. Hillefelda), z kubkiem ulubionej kawy w ręce... Ach, jak przyjemnie :P Jeszcze gdybym nie musiał wychodzić przed południem, aby nakarmić psa, byłoby już naprawdę rewelacyjnie.
Dzisiaj odwiedziła nas siostra mojego szwagra - miała umówioną rozmowę kwalifikacyjną w pewnej firmie i przez dwadzieścia minut szukaliśmy jej na mapie, zanim nie okazało się, że siedziba tej firmy znajduje się prawie w samym centrum miasta. W dodatku ulica, przy której miała znajdować się firma nie istnieje - bo to jest plac, nie ulica, a osoba, z którą rozmawiała siostra szwagra źle jej powiedziała. Skomplikowane, no nie? :) Tak czy inaczej, ulicę (czytaj: plac) udało się znaleźć, dojazd udało się znaleźć, czyli mamy wreszcie happy end.
Wczoraj rozpocząłem walkę z tym cholernym standardowym szablonem na blogi.pl. Wybrałem wstępnie kilkanaście najfajniejszych szablonów z innego serwisu (nie podam nazwy, żeby nie robić reklamy), a teraz kilka najlepszych z nich będę próbował przerabiać tak, żeby działały z serwisem blogi.pl Jeżeli to mi się nie uda, to bardzo prawdopodobne, że przeniosę mojego bloga do innego serwisu, bo te ciągłe zmiany i nic nie dające modyfikacje na blogi.pl zaczynają mnie już poważnie irytować. Żeby jeszcze przygotowali kilka alternatywnych szablonów albo konwerter szablonów ze starej wersji blogi.pl, można by było wytrzymać. A teraz? Mam bloga w najbardziej kretyńskim układzie i szablonie, jaki mógł być. W dodatku 97% szanownych użytkowników blogi.pl jest skazanych na ten szablon, bo ok. 3% będzie miało tyle chęci, zapału, energii, ambicji i umiejętności, by zmieniać szablony na inne. I nie mówię tego, żeby w jakiś sposób ocenić negatywnie owe 97% konformistów - po prostu uważam, że admini witryny robią duży błąd, co chwila zmieniając główną konstrukcję i silniki blogów.
Prawdę mówiąc, jakiś szablon byłby już opublikowany w tej chwili, lecz niestety serwis blogowy z poszukiwanymi przeze mnie szablonami ma awarię (co za dziwny zbieg okoliczności - wszystko chce mi pokrzyżować plany :P ), więc muszę czekać, aż znowu doprowadzą go do stanu używalności. Do tego czasu jestem skazany na standardowy szablon blogi.pl :/
Uwaga, niniejszym rozpoczynam walkę ze standardowym szablonem bloga na blogi.pl!
Zmotywowały mnie do tego Wasze komentarze pod wcześniejszą notką, oraz fakt, że nie jestem osamotniony w moich rozterkach. Mam nadzieję, że wybaczycie mi chwilową niestałość w grafice, ale będę szukał najodpowiedniejszego stylu szablonu, który jednocześnie nie zepsuje mi całego bloga i nie rozwali struktury strony. Dlatego też przez najbliższe 2, 3 dni wygląd bloga może się zmieniać.
Kiedy już znajdę szablon, który będzie najodpowiedniejszy, ustawię go na stałe i poinformuję Was o tym, że to już koniec zmian :)
Aha, przy okazji - będę naprawdę bardzo wdzięczny za ocenę, który szablon jest najlepszy (z tych, które się tutaj pojawią); najlepiej, jak skomentujecie tę notkę i opiszecie, co było na szablonie, który Wam się najbardziej spodobał. Szablony będę zmieniał najpewniej co kilkadziesiąt godzin, więc jest duża szansa, że codziennie zobaczycie nową propozycję.
Jestem pod wrażeniem :/ Niestety negatywnym wrażeniem.
Chciałem się dzisiaj zalogować na moje konto w serwisie blogi.pl i co odkryłem? Nie tylko, że serwis przeszedł kolejną już, rozpaczliwą metamorfozę, mającą na celu utrzymanie obecnych użytkowników (sam nie wiem, jakim cudem ja tutaj jeszcze jestem!) i przyciągnięcie nowych bezmyślnych głupców, którzy skuszą się na konto w tym pseudoblogowym serwisie, ale także, że:
1. Bez mojej wiedzy i zgody zostało zmienione moje hasło do bloga
2. Bez mojej wiedzy i zgody MÓJ SZABLON BLOGA, NAD KTÓRYM PRACOWAŁEM NIE TYLKO JA, ALE I WIELE INNYCH OSÓB, ZOSTAŁ USUNIĘTY. Jestem wściekły z tego powodu, m.in. dlatego, że byłem z niego naprawdę zadowolony. Ten szablon miał wszystko to, co chciałem, żeby miał, w tym także moje osobiste modyfikacje i usprawnienia. A teraz wszystko poszło się ***** z powodu kolejnej modernizacji i tak kiczowatego serwisu blogowego.
3. Bez mojej wiedzy i zgody został zmieniony adres bloga, a co za tym idzie, wszystkie moje aliasy, które przekierowywały Czytelników na bloga szlag trafił i wszystkie wymagają ponownej konfiguracji.
Naprawdę, gdyby nie fakt, że z tego serwisu korzystam już prawie trzy lata, już dawno zmieniłbym usługodawcę.
Chociaż i tak zastanawiam się, czy tego nie zrobić. Np. na Onecie czy w innych serwisach miałbym szanse zyskać o wiele więcej Czytelników, a przy okazji miałbym pewność, że efekt mojej wielomiesięcznej pracy nie pójdzie na marne z powodu jakiejś modyfikacji witryny.