wtorek, 5 lipca 2005
Niczym powrót syna marnotrawnego, reaktywowałem niniejszego bloga po ponad 3 miesiącach przerwy. Bynajmniej nie zrezygnowałem z jego prowadzenia z lenistwa; uważałem, że wprowadzenie fotobloga (mój fotoblog dostępny jest pod adresem www.lupus.blog.pl) wyczerpie możliwości opisywania nudnego, nieciekawego życia :-) Niestety, okazało się (co mogłem przewidzieć już wcześniej, ale byłem za głupi), że jest to jedynie środek pośredni, nie wzbudzający w dodatku żadnego zainteresowania. Po rozpatrzeniu sytuacji powróciłem do starego, dobrego, kochanego bloga :-) cały czas utrzymując jednak fotoblog, który będzie działał tak, jak do tej pory. Chcę jednak zmienić na niniejszej stronie kilka rzeczy, by lektura i oglądanie były przyjemniejsze.
No i wreszcie najważniejsze: przez te trzy miesiące wiele się wydarzyło dlatego najważniejsze sprawy opiszę w nadchodzących notkach, by Czytelnicy mogli w miarę zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi :-)
Testy gimnazjalne
Poszły całkiem dobrze. Humanistyczny był łatwy, rozwiązałem go prawie bez problemu. Natomiast część matematyczno – przyrodnicza to była masakra. Zadania dużo trudniejsze niż na próbnym, w dodatku większość dotyczyła obliczeń czysto fizycznych i matematycznych na podstawie zapamiętanych w czasie nauki wzorów. Udało mi się wprawdzie rozwiązać wszystkie zamknięte, ale nie zdążyłem zrobić ostatniego otwartego (było za nie aż 5 punktów! Cholera!). I znam już przyczynę niepowodzenia: żółte papiery. Bo w drugi dzień testów dostaliśmy arkusze zapakowane w folię tego koloru i przewodnicząca komisji (stara dobra Celina) śmiała się, że „dostaliśmy żółte papiery” ;-)
Gdy jednak 15-go czerwca przyszły wyniki, okazało się, że strach ma wielkie oczy. Z części humanistycznej dostałem 49p., z mat.- przyr. 40p. W sumie 89p., więc jestem zadowolony, zwłaszcza, że ZAWSZE mogło być gorzej i szczerze mówiąc nie przewidywałem, że zdobędę więcej niż 35 punktów z drugiej części. Pierwsza trudna przeprawa za mną.
Konkurs informatyczny
Byłem na trzecim etapie, napisałem, zostałem finalistą.
68% poprawnych odpowiedzi i zaświadczenie o uzyskaniu tytułu finalisty dało mi 7 dodatkowych punktów do rekrutacji do szkół średnich. Wszystko się przyda. Irytuje mnie tylko fakt, że pytania układał przewodniczący wojewódzkiej komisji konkursowej, który z wykształcenia jest... fizykiem. Informatykę zrobił dodatkowo, dopiero, kiedy okazało się, że może złapać fuchę... Polsko, jesteś dziwnym krajem.
Rekrutacja
Dzisiejszego dnia (5.07.05) oficjalnie kończy się procedura rekrutacyjna i związane z nią formalności. Wczoraj byłem w wybranej szkole i złożyłem oryginały dokumentów, tym samym potwierdzając wykorzystanie przydzielonego mi miejsca. Wyniki przydziału można było zobaczyć 1 lipca od godziny 10:00. Przyjęli mnie do tej klasy, do której chciałem iść (rozszerzenie programowe matematyki, języka angielskiego i geografii) w pewnym dobrym moim zdaniem LO. Już oficjalnie jako uczeń klasy Ig od września zaczynam kolejne tyranie... Z którego relacje oczywiście zamieszczę na tym blogu.
Największy szok przeżyłem w ubiegły piątek, gdy w statystykach klasy przeczytałem, że jest w niej 4 chłopaków i aż 28 dziewczyn. Co to ma być – babska klasa, czy co :-) ??? Przecież to istna masakra – brak naturalnej równowagi środowiska prowadzący do destrukcji ekosystemu i samozagłady :-/ Z drugiej strony jednak 7 dziewczyn na głowę to kusząca pokusa...
Gimnazjum
Smutno trochę, że jestem już absolwentem gimnazjum, gdyż przeżyłem tam wiele naprawdę wspaniałych chwil. Fajni nauczyciele, fajni koledzy (przynajmniej większość), fajne lekcje, fajna atmosfera. Zwłaszcza stanie przy naszym nieśmiertelnym oknie i omawianie bieżących spraw, zdarzeń i planowanych katastrof (sprawdzianów). Cóż, mam nadzieję, że przynajmniej coś zmieni się na lepsze po naszym odejściu, żebyśmy za kilka lat mogli pochwalić tą szkołę, za ciągłe ulepszanie sposobu nauczania. Albo żebyśmy mogli wpakować w nią całą zawartość czterodziałowej rakietnicy, jeżeli uznamy, że coś jest nie tak, jak być powinno :-)
Na zakończeniu roku szkolnego zgadaliśmy się wstępnie, że w wakacje zrobimy jakieś wspólne spotkanie obydwu klas lub ewentualnie niezależnych „paczek”. Zobaczymy co z tego wyjdzie – na razie jedyną propozycją, o jakiej słyszałem, jest plan Zośki, by zebrać ekipę i zrobić ognisko, ewentualnie grilla. Niestety, szczegóły miały być podane do wiadomości w ubiegłym tygodniu, a jak do tej pory, nikt nic nie wie. Mamy jednak nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie i impreza zostanie przygotowana. Tak czy inaczej, staramy się utrzymywać ze sobą w miarę stały kontakt.
Problem jest natomiast z Tomkiem T. – pod koniec kwietnia wygasła mu umowa na abonament w komórce i w tej chwili nie mamy z nim kontaktu. Wczoraj dowiedziałem się, że kupił już sobie nowy telefon, ale dotychczas nie dostałem od niego żadnej wiadomości. W wakacje też Zośka zaopatrzy się w pierwszą komórkę. Innymi słowy, teleinformatyka rusza.
Z ARCHIWUM X
W tej kwestii mam tylko jedno do powiedzenia: ARCHIWUM X ŻYJE!!! Od pewnego czasu na TVP2 puszczają jeszcze raz 8 sezon (ten, który leciał w ubiegłe wakacje), a na TV4 dziś zakończył się 5 sezon (ten, który emitował Polsat) – istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że wyemitują również szósty sezon (na Polsacie albo TV4), bo pełnometrażowy film Fight The Future był już publikowany w styczniu. Wczoraj (a właściwie już dzisiaj, pół godziny po północy) dwójka emitowała najlepszy moim zdaniem odcinek serialu – This Is Not Happening. Za tydzień zobaczymy więc DeadAlive, kiedy to wykopują Muldera z grobu a on w cudowny sposób ożywa. Po zakończeniu emisji 8 sezonu bardzo prawdopodobne jest, że puszczą prawdziwą perełkę – dziewiąty sezon, nie emitowany jeszcze w Polsce! Będzie się działo...