Wzgórze Sodden
Każdy dzień jest tak podobny a zarazem tak odmienny od poprzedniego. Dzisiaj robiłem te same rzeczy, którymi zajmowałem się wczoraj, zaś jutro będę spędzał czas na tym, na czym spędzałem go dziś. Ale pomimo pozorów monotonii, każdy dzień jest inny. Każdy jest niepowtarzalny. I każdy jest wspaniały.
Chyba nawet wiem dlaczego. Uświadomiłem sobie, lub powoli zaczynam uświadamiać to, nad czym rozmyślałem od bardzo dawna. Lupus wreszcie wyszedł do słońca; przestał żyć w cieniu. A jego szaromodre oczy ujrzały błękit nieba :) Co go tu przywiodło? Ciekawość? Strach przed samotnością? Odwaga? Wszystko po trosze.
Wczorajszy cytat dnia zaczerpnąłem z książki Andrzeja Sapkowskiego; dzisiaj będzie ciąg dalszy. Napiszę o pewnej bitwie. Na pewnym wzgórzu. Ani bitwy, ani wzgórza nigdy nie było naprawdę. Ale to nie ma znaczenia. Wprawdzie pod Wzgórzem Sodden rozegrały się dwie wielkie bitwy, jednak ja wspomnę dziś o drugiej, znacznie dla nas ważniejszej.
Poległo wówczas trzynastu z dwudziestu dwu czarodziejów walczących z piekielnymi nilfgaardzkimi najeźdźcami. Trzynastu czarodziejów zapłaciło najwyższą cenę walcząc w wojnie, która ich nie dotyczyła.
Oto, jak bitwa ta jest opisywana w sadze o wiedźminie:
- Nie było mnie tu - mruknął wiedźmin. - Od roku. Byłem na północy. Ale słyszałem... Druga bitwa o Sodden...
- W samej rzeczy. Wraz zobaczycie wzgórze i głaz. Dawniej to my to wzgórze zwali zwyczajnie, Kania Góra, ale nynie to wszyscy mówią Góra Czarodziejów albo Góra Czternastu. Bo dwudziestu i dwóch ich było na tym wzgórzu, dwudziestu i dwóch czarodziejów tam stanęło w bitwie, a czternastu padło. Straszna była to bitwa, panie Geralt. Ziemia stawała dęba, ogień lał się z nieba niby deszcz, pioruny biły... Trup słał się gęsto. Ale zmogli czarodzieje Czarnych, złamali Potęgę, co ich wiodła. A czternastu ich padło w tej bitwie. Czternastu położyło życie... Co, panie? Co wam?
- Nic. Mów dalej, Yurga.
- Straszna była bitwa, oj, gdyby nie owi czarodzieje ze wzgórza, kto wie, może nie gadalibyśmy dziś tu, do domu jadąc, bo i domu by nie było, i mnie, a może i was... Tak, to dzięki czarodziejom. Czternastu ich zginęło, nas broniąc, ludzi z Sodden i Zarzecza. Ha, pewnie, inni też tam się bili, wojacy i szlachta, a i z chłopów, kto mógł, wziął widły albo okszę, albo choćby pałę... Wszyscy stawali mężnie i niejeden poległ. Ale czarodzieje... Nie sztuka wojakowi ginąć, bo to jego fach przecie, a życie i tak krótkie. Ale czarodzieje przecie mogą żyć, jak długo im wola. A nie zawahali się.
Jednak pod Sodden poległo trzynastu czarodziejów. Jak doszło do tej pomyłki? Tak opowiada osoba uznana za czternastą poległą:
- Nie, Geralt. Nie przestanę. Przecież chcesz wiedzieć, co się stało tam, na Wzgórzu. Posłuchaj więc - był huk i płomień, były świetliste groty i rozrywające się kule ognia, był wrzask i łoskot, a ja nagle znalazłam się na ziemi, na jakiejś kupie zwęglonych, dymiących szmat, i nagle zrozumiałam, że ta kupa szmat to jest Yoël, a to obok, to coś okropnego, ten kadłub bez rąk i nóg, który tak makabrycznie krzyczy, to jest Koral. I myślałam, że krew, w której leżę, jest krwią Koral. Ale to była moja własna. I wtedy zobaczyłam, co mi zrobiono, i zaczęłam wyć, wyć jak bity pies, jak krzywdzone dziecko... Zostaw mnie! Nie obawiaj się, nie rozpłaczę się. Nie jestem już dziewczynką z wieżyczki w Mariborze. Psiakrew, ja jestem Triss Merigold, Czternasta poległa spod Sodden. Pod obeliskiem na Wzgórzu jest czternaście grobów, ale tylko trzynaście ciał. Zdumiewa cię, że mogło dojść do takiej pomyłki? Nie domyślasz się? Większość zwłok była w trudnych do rozpoznania kawałkach, nikt nie segregował. Żywych też trudno było doliczyć.
Chwała Sapkowskiemu, że w swoich książkach zawiera przestrogi i upomnienia. Że nie pozwala światu zapomnieć o tym, co zawsze jest i będzie zagrożeniem. Wreszcie, że zostawił przy życiu Czternastą spod Sodden.
Cytat na dziś:
Ty umarłaś na Wzgórzu, Triss Merigold. Po co tu przyjechałaś? Zawróć, zawróć natychmiast, a to dziecko, Dziecko Starszej Krwi, zabierz ze sobą, by oddać je tym, do których należy. Zrób to, Czternasta. Bo jeśli tego nie zrobisz, umrzesz jeszcze raz. Przyjdzie dzień, w którym Wzgórze upomni się o ciebie. Upomni się o ciebie zbiorowa mogiła i obelisk, na którym wykuto twoje imię.
Ciri przemawiająca w transie do Triss Merigold, podczas spotkania w Wiedźmińskim Siedliszczu
Andrzej Sapkowski, Krew Elfów